Rys historyczny
W początkach listopada 1916 roku otwarty został internat wspólny dla uczniów Seminarium Nauczycielskiego i Gimnazjum Publicznego, przeważali jednak uczniowie Seminarium. W internacie zamieszkało 28 uczniów. Na pokrycie kosztów utrzymania i wyżywienia wychowanków składały się stypendia pobierane przez członków Seminarium Nauczycielskiego w wysokości 30-40 koron miesięcznie oraz subwencja miejscowego Komitetu Rodzicielskiego, Komendy Powiatowej i Gubernatorstwa w Lublinie.
Internatem opiekował się Wydział w następującym składzie: dyrektor K. Lewicki – przewodniczący, doktorowa H. Bogucka – zastępca, mgr Z. Kłossowski – skarbnik, nadto członkowie Wydziału: mecenas Dr Jaśkiewicz, ks. Proboszcz Jędrzejewski, ks. dr S. Jerin, p. R. Kłossowska, prof. Kopciński, sędzia Nikisch i p. Żmudzka. Administracyjnym kierownikiem internatu był prof. Kazimierz Gelinek. Z tych krótkich danych widać, że egzystencja internatu zależała w olbrzymim procencie od akcji społecznej.
Rok 1918. Internat w dalszym ciągu mieścił się w domu dr Modzelewskiego na kolonii Podtopole nr 16. Liczba wychowanków wynosiła 50. Wielu uczniów korzystało ze zniżonej opłaty, a kilku najbiedniejszych miało całe utrzymanie bezpłatnie. Głównym źródłem dochodów internatu, poza opłatami uczniów, które nie przekraczały kwoty 2000 koron w miesiącu, były stypendia uczniów Seminarium oraz dary i dochody z przedstawień urządzanych na cele internatu. Te ostatnie zasiliły jego fundusze sumą około 1000 koron. Z pomocą przyszło również Ministerstwo Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego udzielając jednorazowej zapomogi w kwocie 2000 koron oraz Polska Macierz Szkolna – z kwotą 3000 koron. Wydatnie wspierał internat miejscowy Komitet Ratunkowy stałym zasiłkiem miesięcznym w kwocie 450 koron, jak i również Zarząd Ordynacji hr. Zamoyskiego, ofiarując dla internatu bezpłatnie opal z lasów ordynackich.
Echa wspomnień
My nie znamy już niestety „starego” internatu. Słyszeliśmy tylko o nim wiele od ubiegłorocznych maturzystów, którzy pamiętali i mieli stamtąd bardzo miłe wspomnienia. Będą więc w naszej kronice tylko fakty, których prawda oparta jest na materiałach skrzętnie przechowywanych w archiwum przez prof. Szyszkę – kierownika naszego internatu.
Udostępniono nam protokoły zebrań Młodzieżowej Rady Internatu z udziałem, w zależności od poruszanych problemów, poszczególnych osób z kierownictwa i personelu. Na przykład Plan pracy na rok 1971/72 został szczegółowo opracowany, znajdują się tu punkty dotyczące prac fizycznych uczniów mieszkających w internacie, organizację nauki własnej, działalności kulturalnej i rozrywkowej. Najlepszym dowodem realizacji postanowień są zadawalające wyniki w nauce i … mnóstwo zaproszeń na wystawy, spotkania i .. wieczorki taneczne. Jak wynika z dziennika zajęć w nauce wyróżniały się następujące osoby: Urszula Halej i Elżbieta Lisiecka. Aktywnymi na terenie internatu byli: przewodniczący MRI Stanisław Jaślinowski, Jerzy Samulak.
A oto dowody, jak młodzież spędzała chwile wolne od nauki.
Wieczór walców i tang
W odróżnieniu od tradycyjnych internackich wieczorków ta zabawa miała się odbyć całkowicie w stylu retro z małymi przerwami na nowoczesne przeboje, które – musimy to przyznać – był dla nas relaksem, bo większość z nas stawiała pierwsze kroki w rytmie tanga. Te choinkowo-sylwestrowy wieczorek odbył się 15 stycznia i był jednym z najbardziej udanych. Dziewczęta z pierwszych klas postarały się o zorganizowanie „poczty francuskiej”, a chłopcy zabawili się w fotografów. Wrażenia były niezapomniane, bo oprócz rozrywki była to solidna lekcja (szczególnie dla maturzystów, bowiem studniówka zgodnie z najnowszą modą miała stać się sprawdzianem). Wszyscy opuścili salę z satysfakcją i przekonaniem, że taki wieczorek był potrzebny. Należy się jeszcze wdzięczność osobom, które zatroszczyły się o ogólną organizację zabawy, a więc przede wszystkim kierownictwu: prof. Szyszce i prof. Karbownikowi za udzielenie pozwolenia i opiekę oraz członkom MRI (K. Krupa, I. Parol), którzy chociaż w tym roku czeka ich matura nadal troszczą się o różne sprawy związane z życiem internatu.
***
Następny rozdział naszej kroniki to ferie zimowe.
Chociaż swoją szkołę bardzo lubimy, niemniej jednak chyba każdy tęsknił do odpoczynku. Zwłaszcza, że tuż przed „wakacjami” miała odbyć się wywiadówka i na brak pracy nikt nie narzekał.
…Ostatni dzień nauki, prace porządkowe, bo przecież pokoje musiały zostać w idealnym porządku. Dla harcerzy, którzy mieli tu spędzić swój wolny czas musieliśmy przygotować internat, bo przecież niektórzy byli w Zamościu po raz pierwszy, a pierwsze wrażenie się liczy.
***
Ferie, ferie i …po feriach. W internacie same niespodzianki. Pierwsze twarze to rozrzewnione oblicza maturzystów. Bo oto dnia 19 lutego Anno domini 1977 odbyła się w prastarym gmachu Akademii Zamoyskiej tradycyjna studniówka. Wrażeń było co niemiara. Będzie co wspominać…
Miłym zaskoczeniem były tapczaniki. Wreszcie spełniły się nasze marzenia. Pokój wygląda zupełnie inaczej. Jesteśmy naprawdę bardzo wdzięczni kierownictwu za to, bo wiemy ile dołożono starań, abyśmy się tu czuli jak w domu.
***
Przekazanie pałeczki – 13.04.1977 r.
Wybory do Młodzieżowej Rady Internatu
Najważniejszym punktem zebrania odbytego dn. 13.04.77r. były niewątpliwie wybory MRI. W wyniku jawnego głosowania w samorządzie znalazły się następujące osoby:
Przewodniczący – Pszenniak Krzysztof
Z-ca – Burda Grażyna
Sekretarz – Pituła Helena
Sekcja kulturalno-rozrywkowa:
-Buczak Sławomir
– Podolak Kazimierz
– Jarosz Anna
– Kwiatkowska Dorota
Sekcja sanitarna:
– Cybula Marzena
– Pokrywka Anna
– Szozda Marek
Sekcja Gospodarcza:
– Sprysak Tadeusz
– Kozar Piotr
– Komendancki Krzysztof
– Niedźwiedź Janusz
Sekcja naukowa:
– Lewenda Stanislaw
– Laskowska Danuta
– Tchórzewska Marzena
– Jendruszko Krystyna
– Chmura Urszula
– Zielonka Henryk
– Niedźwiedź Janusz
W imieniu dawnego samorządu zabrał głos były przewodniczący Karol Krupa. Mówił on na temat całokształtu ich pracy, o trudnościach i problemach z jakimi spotykali się codziennie. Bardzo przychylnie została podsumowana ich działalność przez p. kierownika. Karol otrzymał pochwałę za godną reprezentację naszego internatu na konferencji w Szczebrzeszynie i Tomaszowie Lub. Wypowiedzią K. Pszenniaka w imieniu nowego samorządu oraz życzeniami owocnej pracy zebranie zostało zakończone.
Święto Pracy 77
O obchodach Święta Pracy nie trzeba dużo pisać. Było to i nasze święto, a przede wszystkim święto tych, którzy swoją pracą starają się dawać dobry przykład i zawsze służą radą – święto naszych nauczycieli. Jak co roku mieszkańcy Internatu prawie w komplecie brali udział w pochodzie 1-majowym. Szliśmy w różnych grupach: z drużyną HSPS-u, w klubach sportowych i zwykłych naszych szarych mundurkach. W świetlicy i na korytarzach pojawiły się gazetki i plakaty związane z tym świętem, a dzięki naszej sekcji kulturalno-rozrywkowej – hasła i flagi na zewnątrz. Na wspaniały obiad wróciliśmy głodni, ale pełni wrażeń i weseli. Po południu bowiem czekały na nas jeszcze atrakcje, a wieczór trzeba było poświęcić na przygotowanie do lekcji w poniedziałek.
Matura
To magiczne słowo budzące dreszcz nawet u pierwszoklasistów. Nadszedł czas naprawdę wytężonej pracy naszych maturzystów. Książki…, notatki…, zeszyty i pytanie: „Co to będzie?” –„Ja nic nie umiem…”
Nie było tak strasznie . W pierwszy dzień pisemnych egzaminów zjęzyka polskiego od rana przeżywaliśmy te chwile razem z nimi. A kiedy za ubranymi odświętnie dziewczętami i chłopcami zamknęły się drzwi sali, gdzie za chwilę miała być otwarta koperta z pytaniami – wszyscy zacisnęli kciuki. Pomogło! Tak samo było z resztą egzaminów.
I oto 31 maja ostatnie ustne egzaminy i …. Nie, jeszcze nie wakacje, bo prawie wszyscy mają przed sobąegzaminy wstępne na studia.
Maturzystów pożegnaliśmy tego samego dniana zebraniu, gdzie wszyscy podziękowaliśmy im za cudowną atmosferę jaką wspólnie stworzyliśmy oraz złożyliśmy im życzenia na nowy, na pewno nie lekki etap ich życia.
Liczymy na was!
Wakacje… Wakacje…. Wakacje…
Pod urokiem tego magicznego słowa znaleźliśmy się wszyscy w dniu 22 VI 77 r. Po calorocznej nauce przyszło nam dziś podziękować naszym profesorom i wychowawcom za trud i opiekę. Ten piękny dzień ma chyba trochę w sobie też coś ze smutku, bo przecież nie wszystkim się powiodło…
A i rozstać się musimy z internatem na całe dwa miesiące. Gorące podziękowania kierownictwu i personelowi kwiaty i… do zobaczenia za dwa miesiące!!!
ROK SZKOLNY 1977/78
1 września
Książka – rozpaczy mojej winna
Rozkoszy, smutku i zachwytu
Śmieję się nad nią, wzdycham, płaczę
Książka – nowina pełna mitów
I starych słów, i nowych znaczeń
- Tuwim
… i znowu książki, codzienne smutki i radości…
Chociaż żal nam wakacji, miło jest spotkać się znowu w tym samym gronie. Wszyscy jeszcze trochę rozleniwieni i rozmarzeni, ale już trzeba zejść na ziemię. I tak dla jednych są to pierwsze, pelne wrażeń dni w nowym środowisku, dla innych – ostatnie pracowite miesiące przed maturą. W internacie mnóstwo nowych twarzy. Wszyscy urządzają się najładniej, jak tylko mogą. Mieszkamy w 5-6 lub 7-osobowych pokojach. Internat zastaliśmy onowiony i odmalowany. Na pierwszej w tym roku szkolnym uczelni wszyscy z zapałem zabrali się do pracy…
I zebranie organizacyjne
15.IX.77r. to data , w ktorej odbyło się w internacie zebranie. Jest to pierwsze zebranie w tym roku, a więc na pierwszy plan wysunęło się omówienie spraw organizacyjno-porządkowych. Pan wychowawca rozpoczął od uczniów klas pierwszych. Zapoznał ich z regulaminem i położył szczególny nacisk na współżycie w kolektywie.Zwrócił uwagę także na pomoc uczniów klas starszych. Poza tym klasy pierwsze zostały zapoznane ze składem MRI, który dotychczas nie był zmieniony oraz ze składem poszczególnych sekcji.
Pan kierownik przypomniał o dyżurach: głównym w pokoju i na stołówce oraz porządku w pokojach i korytarzach.
Dn. 21.X.77r.
W tym dniu odwiedziła nasz internat przedstawicielka Służby Zdrowia. Wygłosiła ona krótką prelekcję na temat przestrzegania higieny ze względu na panującą na terenie miasta żółtaczki. Z tego odczytu [dowiedzieliśmy się] jakie objawy posiada ta choroba i jak można jej uniknąć. Ciekawym faktem jest, że choroba ta wystepuje w dwu postaciach: pierwszy rodzaj to żółtaczka objawiająca się do 2 tygodni od chwili zarażenia, natomiast drugi – po upływie pół roku.
Zostaliśmy zapoznani z koniecznością szczepienia przeciwko żółtaczce.
Październik 77
Dnia 28 X 1977r. odwiedził nasz internat niecodzienny gość. Pan Michał Łesiów jest profesorem UMCS, rusycystą. Spotkanie było ciekawe zwłaszcza dla osób, które mają przed sobą maturę, a później studia. Zadawaliśmy pytania związane z systemem nauczania nie tylko na tym kierunku. Zostaliśmy poinformowani o przebiegu egzaminów, z warunkami w jakich żyją studenci i o perspektywach dostania się na poszczególne kierunki.
Na spotkaniu była obecna pani wicedyrektor Chwil, p. prof. Karbownik, p. prof. Szyszka oraz uczniowie.
Listopad
Chwila relaksu w codziennej nauce, to 3-godzinny wieczorek, który odbył się 15 XI z udziałem prawie wszystkich mieszkańców internatu, oczywiście za zgodą p. kierownika. Trwał niestety tylko do 21.30, bo przecież jutro każdego z nas czeka nowy, pracowity dzień…
Minął dzień… wciąż prędzej, prędzej
Szybuje czas bez wytchnienia…
K.I. Gałczyński
***
Popołudnie dnia 24 XI 77r. spędziliśmy w towarzystwie znanego dziennikarza, literata, redaktora „Tygodnika Kulturalnego” – Stanisława Harasimiuka. Bardzo ciekawie opowiadał o swoim życiu i trudnościach, które musiał pokonać, aby zacząć naprawdę pracować w swoim ulubionym zawodzie. Następnie przeszedł do spaw, które są pasją jego życia . Mówił o swoich utworach literackich, artykułach i książkach.
Spotkanie przebiegło w bardzo przyjaznej atmosferze, czego dowodem jest pozostawiona w kronice dedykacja.
28.XI.77r.
W klubie MPiK zostało zorganizowane spotkanie, na które m.in. zostali zaproszeni mieszkańcy naszego internatu. I w ten sposób wraz z doc. Andrzejem Zajączkowskim przenieśliśmy się do krajów „Czarnego Lądu”. Spotkanie było bogato ilustrowane zdjęciami. Dowiedzieliśmy się bardzo dużo o życiu mieszkańców Ghany i Ugandy. Chociaż było bardzo mało czasu na przedstawienie wrażeń i doświadczeń z trzyletniego pobytu, to co usłyszeliśmy, pozwoliło nam bliżej poznać życie tamtych ludzi nierzadko nie znających słowa „cywilizacja”. Zaznajomiono nas z obyczajami, sposobem ubierania i bardzo ciekawymi obrzędami religijnymi. Ale niestety czas upłynął nam szybko i z Afryki trzeba było wrócić na ziemię – a ściślej na zaśnieżoną już ulicę, a potem do internatu, aby jeszcze uzupełnić lekcje.
Karnawał w pełni
W czwartek tj. 26 lutego o godzinie 18-tej rozpoczął się wieczorek taneczny zorganizowany przez Radę naszego internatu. Na wieczorek zostali zaproszeni przedstawiciele Młodzieżowych Rad Internackich przy II LO i przy ZSZ nr.4 w Zamościu. Bawiono się w pięknie udekorowanej Sali. Wykonaniem tej dekoracji zajęli się K.Pszenniak, Sł. Buczak, K.Komendacki i A.Pokrywka. Jedna z mieszkanek internatu – Bożena Antoniewicz wykonała karykatury samorządu. W przerwie wieczorku zorganizowano małe przyjęcie dla uczestników. Tańce trwały do 22. Wszyscy powrócili do sal z uśmiechami na buziach.
8 Marca
Bardzo uroczystym i pamiętnym dniem dla mieszkanek internatu był 8-Marca. Chłopcy postarali się o o skromne wiązanki kwiatów i symboliczne upominki. Przewodniczący internatu złożył życzenia na ręce swoich koleżanek. Wieczorem przy świecach i dźwiękach muzyki chłopcy zorganizowali uroczystą kolację. Na kolację zostały zaproszone wszystkie panie pracujące w naszym internacie i kierownictwo, Nasza piękniejsza część internatu była bardzo zaskoczona, mile spędziła ten dzień.
ROK 1978/79
Ich święto
Na dzień 29 września przypadła uroczystość „Dzień chłopca”. Dziewczęta z naszego internatu zorganizowały swoim kolegom uroczystą kolację. Na ten dzień udekorowano świetlicę i przy blasku świec po złożeniu życzeń wszystkim chłopcom i wręczeniu skromnych upominków odbył się wieczorek taneczny, na którym wszyscy wesoło się bawili.
***
Dnia 17 X 1978 r. odbył się konkurs historyczny na rozpoznawanie obrazów naszego wielkiego artysty malarza – Jana Matejki. „Największymi” wiadomościami z tej dziedziny wykazał się Ryszard Łukasik, który otrzymał cenną nagrodę, jaką był albumik wizerunków królów polskich według mistrza M. Bacciarellego.
„Spirala” K. Zanussiego
W środę, 25 października 1978 r. Andrzej Flaga z klasy IIIC zorganizował w świetlicy o godzinie 20-tej dyskusję o filmie K. Zanussiego „Spirala”. K. Zanussi, nadając filmowi tematykę psychologiczną, rozważył odpowiedzi, które można otrzymać od ludzi na pytanie: Co jest sensem ludzkiego życia ? Problem trudny ściągnął maleńkie, trzyosobowe grono dyskutantów z naszego internatu. Dyskutowaliśmy nad treścią filmu, rozważyliśmy negacje reżysera, gdy pieniądz, kariera zawodowa, seks, wiedza miały stanowić sens życia człowieka . Trosce o dobro drugiego człowieka nadaliśmy imię sensu życia.
Na koniec dyskusji podzieliliśmy się subiektywnymi odczuciami estetycznymi, których dostarczył ten bardzo ciekawy film.
Konkurs
W piątek 3 listopada 1978 r. Zbyszek Ostrowski z kl. IIIc i Rysiek Łukasik z IIIa nazwani byli jurorami „konkursu sportowego” o nagrodę „Chwyty obronne judo” – atrakcyjną pozycję, która ostatnio ukazała się na półkach księgarskich w naszym mieście. Liczne grono kibiców sportowych i samych sportowców z naszego internatu zaciekle walczyło o I nagradzaną lokatę. Po 60 minutowym „boju” jury wyłoniło zwycięzcę – Staszka Żurakowskiego z kl. IIIc, był w znakomitej formie, błyskotliwymi, „naszpikowanymi” cyframi odpowiedziami zasłużył w pełni na miano zwycięzcy.
***
We wtorek 21 XI Mariusz Rysak i Rysiek Łukasik z kl. IIIa przedstawili bardzo licznie zebranym uczniom kilka eksperymentów z fizyki, o charakterze trickowym, zabawnym, na I zasadę dynamiki Newtona, na zjawisko napięcia powierzchniowego (przy pomocy monety leżącej na powierzchni wody zasypanej talkiem), na prawo Bernoullie’go. Poznaliśmy przydatność obliczania z grubsza momentu bezwładności dla określenia, które z jajek jest ugotowane, a które surowe.
***
Dnia 13 XII 1978 r. Elżbieta Wolska przyrzekła wychowawczyni, po uderzeniu w stół, że będzie pilnowała porządku w pokoju nr 13
/poniżej podpisy/
Andrzejki
24 listopada w czwartek wszyscy z przyjemnością uczestniczyliśmy w tradycyjnych „Andrzejkach”. Muzyka wspaniale przygotowana przez Piotrka Kozara z IIIc sama podrywała nogi to tańca. Dekoracje nagrodzone pochwałą pana Kierownika przygotowały koleżanki z pokoju nr 9. To był wspaniały wieczór, to był piękny wieczór… teraz już kalendarz nie będzie miał takich dat.
***
1 grudnia, w piątek odbyło się spotkanie z Panem Dworczykiem – etnografem i podróżnikiem, na temat podróży po morzach południowych. Prelekcja, bardzo ciekawa, połączona była z pokazem przedmiotów codziennego użytku mieszkańców Nowej Gwinei, oraz przeźroczy.
Święty Mikołaj
5 XII we wtorek późnym wieczorem Pani wychowawczyni przebrana za Św. Mikołaja, w kożuchu i z workiem na plecach pełnym upominków dla nas (zebrane od każdego dla osób uprzednio wylosowanych)wkroczyła do świetlicy.
Mała rzecz, ustaliliśmy górną granicę pieniędzy na ten cel 20 zł, a jednak bardzo przyjemna.
… Kronikarzom zabrakło już zapału.