Pewnego szkolnego dnia, gdy klasa miała być przepytywana z matematyki udaliśmy się do naszej wychowawczyni po ratunek. Nasza Pani Profesor o duszy artystycznej, czując powagę sytuacji szybko interweniowała, zwolniła klasę na wycieczkę do muzeum. Wyszliśmy obronną ręką z opałów dzięki naszej kochanej prof. Manerowskiej, której dedykuję to wspomnienie.